poniedziałek, 7 stycznia 2013

Muffinki - przepis podstawowy

Jeszcze niedawno byłam przekonana, że jedyne babeczki jakie mogą mi się udać to te kupne z torebki. A tu taka miła niespodzianka:) Potwierdza się, że "grunt to dobry przepis". Jestem teraz zauroczona przepisem Renaty z ArtKulinariów, na bazie którego wyszły cudowne, pulchniutkie i mega smaczne muffiny. Polecam:)

Do pysznych słodkości polecam gorące latte - stary sprawdzony sposób, ale w nowej wersji foto:)


Wszyscy mają już muffinkę mam i ja:)
Ania też już ma:)

Składniki (podaję za oryginałem, ale dodałam jeszcze kakao) - proporcje na 12 dużych muffin:

a) suche:
  • 300 g mąki
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 120g cukru
  • szczypta soli
  • 2-3 łyżeczki cukru z wanilią (użyłam wanilinowego)
  • 2 łyżki kakao
b) mokre:
  • 2 jajka
  • 200 ml jogurtu naturalnego
  • 100-120 ml oleju

Przygotowanie (potrzebne będą dwie miski (naczynia)):

Piekarnik nagrzać do 180 st. C.
W tym czasie w większej misce wymieszać wszystkie składniki suche, w drugim naczyniu (może być już mniejsze) wymieszać składniki mokre. Mokrą część przelać do suchej i delikatnie wymieszać łyżką. Tak powstałe ciasto będzie gęste i będzie je łatwo wkładać do papilotek.

Foremki napełnić do 3/4 ich wysokości i piec w nagrzanym już piekarniku przez 17 minut.


Nie mogłyśmy się powstrzymać, więc już przy przepisie bazowym musiałyśmy sprawdzić różne dodatki.

Wersja pierwsza: z dżemem wiśniowym (najlepiej z dużymi kawałkami owoców).

Po nałożeniu jednej łyżki ciasta do papilotki, nałożyłam jeszcze łyżeczkę dżemu, a następnie jeszcze odrobinę ciasta muffinkowego, żeby przykryć dżem. To chyba moja najulubieńsza wersja:)


Wersja druga: z orzechami.

Po prostu:) po nałożeniu ciasta do papilotki posypałam jeszcze pokruszonymi orzechami włoskimi.


Wersja trzecia: z ukrytym kawałkiem banana.

Plasterek banana zatopiłyśmy w cieście.


Wersja czwarta: z cukrem pudrem.

Bez żadnych innych dodatków, muffinka podstawowa po upieczeniu i ostudzeniu udekorowana cukrem pudrem.


Absolutnie bezkonkurencyjne są jeszcze gorące, a kiedy wystygną... to je podgrzewam w mikrofalówce;)


 

6 komentarzy:

  1. Lubię takie niezawodne bazowe przepisy :) A wersja z dżemem i bananem przemawiają do mnie najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma to jak podstawy! :) a potem tylko pora na urozmaicenia;)
    pozdrawiam ciepło,
    Szana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, mieć taki sprawdzony przepis, który wiadomo, że wyjdzie :)

      Usuń
  3. Ależ nabrałam ochoty na muffiny! Cieszę się, że przepis sprawdził się w tak wspaniałych wersjach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skoro jest ochota to trzeba robić:)nie ma na co czekać :P

      Usuń