piątek, 13 grudnia 2013

Cupcakes

Ha! Ależ znalezisko. Zupełnie zapomniane, wieki temu robione - moje pierwsze cupcakes. Zdobienie słabe, bo i talentu chyba to tego nie mam:) Może kiedyś postaram się bardziej i będą bardziej zjawiskowe. Ale na słowo możecie mi wierzyć, że w smaku były zdecydowanie lepsze niż wyglądały:)
Przepis Pauliny.



Jak widać na zdjęciach, jedyny mankament to, że moje cupcakes zbytnio nie wyrosły, ale to przez głupotę... Chciałam, żeby na sztuki wyszło babeczek więcej niż wynika z oryginału (tam 12 sztuk). Uznałam, że zamiast większej porcji ciasta użyję po prostu więcej papilotek;) i nakładałam mniej ciasta. Błąd. Dlatego warto pilnować proporcji : ciasto powinno sięgać 2/3 wysokości foremki.

czwartek, 12 grudnia 2013

Babka piaskowa z białą czekoladą

Ileż ten przepis czekał na wypróbowanie, nowa forma na babę też czekała... I w ten weekend wszystko się doczekało:) Co prawda w źródłowym przepisie babka polecana na Wielkanoc, ale co mi tam - a czy na Boże Narodzenie to już nie wypada? ;)





piątek, 6 grudnia 2013

Sposób na mięso z rosołu: drobiowa pasta kanapkowa z orzechami

Kilka postów wstecz wspominałam, że bardzo polubiłam rosół i dlatego Mąż go często gotuje. Wtedy zawsze pojawia się kwestia gotowanego mięsa i w końcu problem, bo ile razy można jeść potrawkę z kurczaka? Trochę szczęścia i przypadku i znalazłam dobre rozwiązanie. W kulinarnej biblioteczce mojej mamy znalazłam książkę Hanny Szymanderskiej "Coś do chleba", wyd. Prószyński i S-ka. Był tam przepis na pastę "Arabską". I problem gotowanego drobiu odrobinę się rozwiązuje:) A my zyskujemy smaczne smarowidło do chleba.



wtorek, 3 grudnia 2013

Scones (na jogurcie), które prawie same się robią

Słodkie mięsiste bułki, wykonane własnoręcznie i to bez większego wysiłku - brzmi przyjemnie, prawda? :) One prawie same się robią!
Moje pierwsze scones to bananowe scones i od tego czasu trzymałam się tej jednej smacznej wersji. Teraz zachciało mi się innowacji:) Wypróbowałam przepis Liski, czyli Elizy Mórawskiej z White Plate. Wyszły pyszne - połowę zjadłam bez dodatków, jak ciastka. Niestety nie wyrosły tak jak chciałam - to pewnie dlatego, że za długo wyrabiałam ciasto, albo je zbytnio rozwałkowałam... Już sama nie wiem. Grunt, że smak rekompensował wszystko.